Mini podkład dla tych co lubią rap: KLIK :))
Weszliśmy do szatni a Cris usiadł na ławce.
- Ej, ty jesteś z Polski, prawda?
- Tak.
- Jak tam jest?- spytał z rozmarzeniem na twarzy. Zdziwiło mnie to. Po co Crisowi to było potrzebne? Przecież zanim przyjechałem do Madrytu nawet nie wiedział, że istnieje taki kraj jak Polska.
- A po co ci to wiedzieć?
- Ewelina jest z Polski.- wyglądał jakby był zakochany. No no no, Cris się zakochał.
- No w sumie to w Polsce są ładne dziewczyny.- powiedziałem z uśmiechem myśląc o Ani.
- Ta twoja tam.- zamyślił się.- Ania, też jest z Polski nie?- zaśmiałem się z tego jak wymówił imię mojej ukochanej.
- Tak.
- To powiesz mi coś jeszcze?
- A co? Chcesz przed nią zabłysnąć wiedzą o Polsce?
- Może.- spojrzał na ścianę jakby zawstydzony. Matko! Co ta dziewczyna z nim zrobiła? Cris nigdy nie był zawstydzony, ba nawet nigdy tak nie wyglądał.
- Co ta kobieta z tobą robi.- pokręciłem głową z niedowierzaniem.
- No co? Niezła jest.
- Weź mi ją przedstaw.
- No okey, ale jest moja.
- Bez obaw.- uśmiechnąłem się i wyszedłem z szatni. Podszedłem do mojego samochodu i otworzyłem drzwiczki. Wsiadłem za kierownicę i pojechałem do domu. Miała tam na mnie czekać Ania. Wysiadłem z samochodu pod naszym wspólnym domem. Wszedłem po schodach na górę i przekręciłem w zamku klucz.Od samego progu słyszałem nerwowy głos Anki. Poszedłem do miejsca w którym zazwyczaj ją znajdywałem czyli w sypialni. Otworzyłem drzwi do pokoju w którym przeżyliśmy wiele pięknych chwil. Leżała w samej bieliźnie obok jakiegoś mężczyzny. Zdradziła mnie. Pieprzyła się z nim w naszym wspólnym łóżku.
- Ania, możesz mi wyjaśnić co tu się dzieje?- byłem wściekły, ale nie okazałem tego.
- Robert to nie tak jak myślisz.- powiedziała siadając na łóżku.
- Tak? A więc jak jest?Jesteś w bieliźnie.
- No tak, ale...
- Jesteś w naszej wspólnej sypialni z jakimś facetem.- Skądś go znałem.
- No tak, ale...
- Pieprzyliście się w naszym wspólnym łóżku.
- Robert, to nie tak.
- Nie chcę wiedzieć jak. Wynoś się stąd.
- Tak po prostu mnie rzucasz?
- A co mam zrobić? Pocałować cię i podziękować za to, że mnie zdradzasz? A może mam do was dołączyć? Wynoś się.
- Ale ja cię kocham.
- Nie widać.- stwierdziłem.
- Robert...
- Ja wyjdę do kuchni, nie chcę tego oglądać. Ubierzcie się i wyjdzie stąd. Swoje rzeczy możesz wziąć teraz lub później.
- Robert!- nie chciałem słuchać jej wyjaśnień.Wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni. Usiadłem przy blacie. Jak ona mogła mnie zdradzić? Mówiła, że mnie kocha! Kłamała. Ciekawe ile razy mnie zdradziła? Ile razy okłamała?
- Robert...- zaczęła.
- Ania, ja nawet nie chcę tego słuchać.- powiedziałem.
- Wyjdź.
- Robert, nie myśl, że się poddam!- krzyknęła i wyszła z domu trzaskając drzwiami. Zaraz? Ten facet to...
Już jesteśmy! Liczymy na wasze komentarze. Motywują nas do dalszego pisania i mamy wielką nadzieję, że się wam podoba! I jak myślicie z kim Ania zdradziła Roberta?
piątek, 26 kwietnia 2013
sobota, 6 kwietnia 2013
Rozdział 2
Bardzo prosimy o waszą opinię zawartą w komentarzach. Zadowoli nas nawet uśmieszek <3 Serdecznie zapraszamy do komentowania również Anonimów. <3 Jeśli możecie zaobserwujcie naszego bloga. Bardzo nam na tym zależy. Dla was to jedno kliknięcie, i napisanie paru słów a dla nas jest to wielka motywacja do pisania i szczęście, że ktoś docenia nasze starania. <3
A i dość ważne- akcja rozgrywa się przed Euro 2012.
________________________________________________________
A i dość ważne- akcja rozgrywa się przed Euro 2012.
________________________________________________________
***Z perspektywy Eweliny***
Cristiano stał przed moimi drzwiami patrząc na mnie jak na obrazek.
- Hej. - przerwałam ciszę.
- Siema.- odparł tym swoim aksamitnym głosem.
- Wejdziesz ? - przepuściłam chłopaka w drzwiach.
- Jasne. - obdarzył mnie uśmiechem.
Weszliśmy do mojego domu. Cristiano zaczął się rozglądać.
- Jutro gracie stresujesz się ? - spytałam.
- Nie. No może troszkę.
- Nie mogę się doczekać tego meczu.
- A tak, mówiłaś, że idziesz.
- Bo idę.
- Może chciałabyś przyjść na nasz trening ?- nie wierzyłam w to co słyszę. Sam Cristiano Ronaldo jeden z moich ulubionych piłkarzy zaprasza mnie na trening mojej ulubionej drużyny.
- A to nie będzie problem ?
- Sądzę, że jak ja poproszę Mourinho to nie.
- To przyjdę.
Podszedł do mnie i chwycił w swoje silne ramiona. Nie miałam szans żeby mu się wyrwać.
- Mam nadzieję, że nasz trening Ci się spodoba.- mruknął.
- Na pewno.
Jego delikatne usta dotknęły moich. Nagle zaczął mu dzwonić telefon.
- Nie odbierzesz?
Obdarzył mnie uśmiechem i spojrzał na ekran. Po jego minie można było wyczytać, że się przestraszył. Niepewnie odebrał. Niepewny Ronaldo? Nowość.
- Halo?
- Gdzie ty kurwa jesteś? - usłyszałam stłumiony głos Mourinho.
- Ja?
- Nie kurwa ja! Nie wiem jak ty to do jasnej cholery zrobisz, ale za 5 minut masz być na treningu.
Zaśmiałam się cicho. Cristiano spojrzał na mnie z nieodgadniętym wyrazem twarzy.
- Jedź jak musisz. - mruknęłam.
Musnął moje wargi swoimi i wyszedł z mojego domu, zostawiając w mojej głowie mętlik.
- Jasne. - obdarzył mnie uśmiechem.
Weszliśmy do mojego domu. Cristiano zaczął się rozglądać.
- Jutro gracie stresujesz się ? - spytałam.
- Nie. No może troszkę.
- Nie mogę się doczekać tego meczu.
- A tak, mówiłaś, że idziesz.
- Bo idę.
- Może chciałabyś przyjść na nasz trening ?- nie wierzyłam w to co słyszę. Sam Cristiano Ronaldo jeden z moich ulubionych piłkarzy zaprasza mnie na trening mojej ulubionej drużyny.
- A to nie będzie problem ?
- Sądzę, że jak ja poproszę Mourinho to nie.
- To przyjdę.
Podszedł do mnie i chwycił w swoje silne ramiona. Nie miałam szans żeby mu się wyrwać.
- Mam nadzieję, że nasz trening Ci się spodoba.- mruknął.
- Na pewno.
Jego delikatne usta dotknęły moich. Nagle zaczął mu dzwonić telefon.
- Nie odbierzesz?
Obdarzył mnie uśmiechem i spojrzał na ekran. Po jego minie można było wyczytać, że się przestraszył. Niepewnie odebrał. Niepewny Ronaldo? Nowość.
- Halo?
- Gdzie ty kurwa jesteś? - usłyszałam stłumiony głos Mourinho.
- Ja?
- Nie kurwa ja! Nie wiem jak ty to do jasnej cholery zrobisz, ale za 5 minut masz być na treningu.
Zaśmiałam się cicho. Cristiano spojrzał na mnie z nieodgadniętym wyrazem twarzy.
- Jedź jak musisz. - mruknęłam.
Musnął moje wargi swoimi i wyszedł z mojego domu, zostawiając w mojej głowie mętlik.
***Z perspektywy Lewandowskiego***
Trening zaczął się jakieś pół godziny temu a Crisa nadal nie było. Widziałem, że Mourinho jest wkurzony. Jak do niego dzwonił posypały się przekleństwa a on rzadko przeklinał. Po 30 minutach na murawę wpadł spóźniony Ronaldo. Kończyliśmy trening.
- Ronaldo żeliku! Masz odrobić ten trening do jasnej cholery! Jak przejebiecie mecz z CSK Moskwą to cię zabiję jasne?- powitał go Mourinho.
- Jasne trenerze.- uśmiechnął się Ronaldo.
Podszedłem do niego i zapytałem gdzie był.
- U tej dziewczyny co Ci mówiłem.
- I co?
- Przeleciałeś ją?- spytał Pepe.
- A jak myślisz?-spytałem sarkastycznie.
- To już wiemy dlaczego Ronaldo się spóźnił.- zaśmiał się Kepler.
- Bardzo śmieszne.- mruknął Ronaldo.
- Chodź, bo Jose cię zabije.- powiedziałem.
- Bardzo śmieszne.- mruknął Ronaldo.
- Chodź, bo Jose cię zabije.- powiedziałem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)