poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 4

Rozdział chciałabym dedykować dziewczynie dzięki której postanowiłam pisać tu regularnie. Co najmniej raz w tygodniu. Dziękuję Moniko za to, że dzięki tobie uwierzyłam. ;*



Ten facet to Cesc Fabregas. Pieprzony katalończyk! Jestem ciekawy od jak dawna zabawiają się gdy mnie nie ma. Wziąłem telefon i wybrałem numer Crisa. Z kimś musiałem o tym pogadać.
- Siema Lewy.
- Siema, jesteś zajęty?
- Nie a co?
- To będę za 30 minut.
- Spoko.
Wziąłem z blatu kluczyki i prawie wybiegłem z domu. Od dawna nic mnie tak nie zdenerwowało. Anka podobno mnie kochała. Podobno. Po chwili dotarłem do domu Crisa. Wysiadłem z auta, przeszedłem podjazd i zapukałem do drzwi. Otworzył mi Ronaldo. 
- Siema Lewy, co ty taki wkurzony? 
- Ta suka, mnie zdradzała. 
- Ania?- spytał z niedowierzaniem. Anka wyglądała na dziewczynę, która w życiu by nie zdradziła. Na wszystkich galach, spotkaniach i tym podobnych wyglądała jak idealna dziewczyna piłkarza. Ładna, wysportowana, kulturalna, wierna. 
- Ta.- odparłem krótko siadając na kanapie w jego salonie. 
- Ale z kim? 
- Z Fabregasem! 
- Tym z Barcy? 
- A znasz innego Fabregasa? 
- No nie.- odparł przygryzając dolną wargę. 
- No właśnie.- westchnąłem rozgoryczony.  

*** Z perspektywy  Eweliny *** 
 
Siedziałam  na łóżku, otulona w koc z kubkiem w którym było kakao. Nagle do pokoju wpadła Natasza. 
- Ty znowu oglądasz te tanie romanse?- spytała patrząc na telewizor. 
- Tak.- powiedziałam z lekkim uśmiechem. 
- No to Ewelina, mów! 
- Ale o czym? 
- No przecież ty i Cris.- poruszyła brwiami w znaczący sposób. Uderzyłam ją poduszką. 
- Natasza! 
- No co? Może nie byliście razem w łóżku? 
- Nawet jeśli to nie twoja sprawa.- uderzyłam ją po raz kolejny. 
- Moja, moja.- powiedziała pokazując mi język.- szykuj się. Idziemy na melanż!- wrzasnęła wskakując na łóżko. 
- Posrało? 
- Nie. Idziesz.- podeszła do mojej szafy otwierając ją na oścież. Wyjęła z niej sukienkę i jakiś żakiet. Do tego wygrzebała szpilki i rzuciła na łóżko.- dzwonię po Bellę. Masz 30 minut pa.- powiedziała opuszczając mój pokój. 

*** 2 godziny później *** 

Z Nataszą siedziałyśmy przy stole. Bella gdzieś zniknęła jakieś 15 minut temu. 
- To Bella?- spytała mnie Nati patrząc na kobietę prowadzącą 4 mężczyzn. 
- Chyba. 
Kobieta zatrzymała się przy nas. 
- To Cris, Iker, Mesut i Robert.- wskazywała ich po kolei. Cris jakby się rozpromienił. 
- Siema.- powiedział ciągnąc mnie za rękę i tym samym zabierając na parkiet. Tańczyliśmy od 15 kiedy zobaczyłam go...  

Oj, wybaczcie, że tak krótko. Nadrobię 5. :)